Archiwum 10 listopada 2002


lis 10 2002 Rozwalona szczena i ćwiczenie ról do przedstawienia...
Komentarze: 0

Cześć!

Napiszę teraz, jak spędziłam wieczór. A więc kiedy powiedziałam rodzicom, że jestem wytryskiem w szkolnym przedstawieniu, to mama się popłakała ze wzruszenia a tatuś powiedział, że po raz pierwszy w życiu jest ze mnie dumny. No i matka tak się rozryczała, że potem mi zajebała, bo jej się jakiś tam 'mejkap' rozmazał. Taaa, fajnie, tylko że ona pewnie nawet nie wie, co to jest ten popierdolony 'mejkap' (prawdę mówiąc, ja też nie...). Ale trudno. No i zajebała mi tak mocno w ryja, że mi szczena wyleciała (jak dziadek kupował se nową to starą mi dał) i pękła. Teraz nie mogę mówić ani jeść. Babula karmi mnie gównami w mleku, bo nie trzeba gryźć. Potem przyszła do mnie Gryzelda i Pipas, moi przyjaciele. Pipas jest pieprznięty, więc na przywitanie zajebał mi w żebro, a Gryzelda, nie lepsza, włożyła mi patyk w odbyt i się cieszyła. Ja nie wiem z czego, ale ważne, że sprawiłam jej tym radość. Po chwili przyszła babcia z łopatą, wypierdoliła moich gości i podstawiła mi łopatę pod tyłek. Powiedziała, że mam się załatwić, bo ona zablokuje latrynę (mówiłam jej, żeby nie jadła tyle żabich kroczy!!!). No to nasrałam, ale że było tego dużo, to babcia się ugięła pod ciężarem łopaty i coś jej strzyknęło. Ale że babcia silna kobita, normalnie herod baba, wstała i se poszła. No to wleźli Gryzelda i Pipas i powiedzieli, że muszę jutro przyjść na próbę, bo stracę moją rolę wytrysku w szkolnym przedstawieniu! No to obiecałam, że przyjdę. Jeszcze przećwiczyliśmy nasze role trochę. Ja mówię tak:"Cześć, to ja, Pan Wytrysk!Jestem takim czymś, co wyskakuje z siurków samców, a mój wróg namber łan to PREZERWATYWA!!!" i potem śpiewam:"To ja, Pan Wytrysk niepokorny, nikt nie wie jak pachnę ja, ten sam..." itd. A na koniec wszyscy krzyczymy:"WYTRYSK! Bo to król jest majonezów!". Ogólnie bardzo fajny scenariusz. Przećwiczyliśmy nasze role, posłuchaliśmy Wieśmaków i Gryzelda z Pipasem spierdolili do domu (spierdolili, bo tatuś pogonił ich szczotką).

I tak spędziłam ten uroczy wieczór.

kunegundaa : :
lis 10 2002 Koncert Wieśmaków i rola wytrysku w szkolnym...
Komentarze: 0

Cześć!

Dziś rano wróciłam z koncertu z Gryzeldą. No więc wczoraj około szesnastej przyszła Gryzelda i tata zwiózł nas na koncert. Ale było fajnie, zupełnie inny świat! Było dużo ludzi (około 20, bo tyle się mieści w stodole, w której odbył się koncert), wszyscy tańczyli. Wieśmaki są najlepsi!!! Gryzelda tylko raz się zrzygała, bo właśnie obżarła się kocimi gównami i ktoś jej zajebał łokciem z brzuch. Ale to nie zepsuło nam humoru i pląsałyśmy se do piosenek:"W pierdolonym kurniku wszystko się zdarzyć może", "Widziałem koguta cień", "Pojebany jest ten świat" i "Gówno na pociechę". Było naprawdę cudownie. Potem podszedł do mnie jakiś facet i zaczął obmacywać. Zajebałam mu klapkiem w ryja i się odpierdolił. Impreza przeciągnęła się do białego rana. Gryzelda się najebała i usnęła pod sceną. Ja też i zostałam zmiażdżona przez jakąś grubą babę. No ale i tak było wspaniale.

Kiedy wróciłam do domu, matka zajebała mi za to, że tak długo nie wracałyśmy (podobno się martwili, jasne...) i za pobitą Gryzeldę. Ja też byłam pobita, ale to im zwisało. Na początku chcieliśmy ją wrzucić, tak jak Osfalta, w krzaki za wysypiskiem, ale postanowiliśmy jednak tego nie robić. Zaniosłam Gryzeldę do domu w zębach, jej mama ucieszyła się, że przynajmniej przeżyła. Potem przyszedł do mnie Osfalt. Powiedział, że ma dla mnie wiadomość od wychowawczyni - o piętnastej spotyka się cała klasa i będziemy robić próby do przedstawienia, które ona wymyśliła. No, a że była już troszkę przed piętnastą, poszłam z Osfaltem na próbę do lasu. Wszyscy już tam byli. Mieliśmy grać choroby weneryczne. Ja będę wytryskiem, Gryzelda rzeżączką, Osfalt żółtą wydzieliną, Pojeb nieśmiałym prawiczkiem, itd. W ogóle to bardzo fajny jest scenariusz! Po próbach przyszłam do domu na obiad i pochwaliłam się, że jestem wytryskiem. Mama popłakała się ze wzruszenia a tata powiedział, że jest po raz pierwszy ze mnie dumny! Babcia nic nie powiedziała, bo zakleił jej się pysk kocimi wymiotami.

I w taki oto wspaniały sposób spędziłam dzień.

kunegundaa : :