Komentarze: 0
Cześć!
Napiszę teraz, jak spędziłam wieczór. A więc kiedy powiedziałam rodzicom, że jestem wytryskiem w szkolnym przedstawieniu, to mama się popłakała ze wzruszenia a tatuś powiedział, że po raz pierwszy w życiu jest ze mnie dumny. No i matka tak się rozryczała, że potem mi zajebała, bo jej się jakiś tam 'mejkap' rozmazał. Taaa, fajnie, tylko że ona pewnie nawet nie wie, co to jest ten popierdolony 'mejkap' (prawdę mówiąc, ja też nie...). Ale trudno. No i zajebała mi tak mocno w ryja, że mi szczena wyleciała (jak dziadek kupował se nową to starą mi dał) i pękła. Teraz nie mogę mówić ani jeść. Babula karmi mnie gównami w mleku, bo nie trzeba gryźć. Potem przyszła do mnie Gryzelda i Pipas, moi przyjaciele. Pipas jest pieprznięty, więc na przywitanie zajebał mi w żebro, a Gryzelda, nie lepsza, włożyła mi patyk w odbyt i się cieszyła. Ja nie wiem z czego, ale ważne, że sprawiłam jej tym radość. Po chwili przyszła babcia z łopatą, wypierdoliła moich gości i podstawiła mi łopatę pod tyłek. Powiedziała, że mam się załatwić, bo ona zablokuje latrynę (mówiłam jej, żeby nie jadła tyle żabich kroczy!!!). No to nasrałam, ale że było tego dużo, to babcia się ugięła pod ciężarem łopaty i coś jej strzyknęło. Ale że babcia silna kobita, normalnie herod baba, wstała i se poszła. No to wleźli Gryzelda i Pipas i powiedzieli, że muszę jutro przyjść na próbę, bo stracę moją rolę wytrysku w szkolnym przedstawieniu! No to obiecałam, że przyjdę. Jeszcze przećwiczyliśmy nasze role trochę. Ja mówię tak:"Cześć, to ja, Pan Wytrysk!Jestem takim czymś, co wyskakuje z siurków samców, a mój wróg namber łan to PREZERWATYWA!!!" i potem śpiewam:"To ja, Pan Wytrysk niepokorny, nikt nie wie jak pachnę ja, ten sam..." itd. A na koniec wszyscy krzyczymy:"WYTRYSK! Bo to król jest majonezów!". Ogólnie bardzo fajny scenariusz. Przećwiczyliśmy nasze role, posłuchaliśmy Wieśmaków i Gryzelda z Pipasem spierdolili do domu (spierdolili, bo tatuś pogonił ich szczotką).
I tak spędziłam ten uroczy wieczór.